Tak, oto Przemyśl ma historyczne zwycięstwo. Fajerwerki i święto mijają, po nich czas na trudne układanki. Te faktycznie w Przemyślu do łatwych należeć nie będą.
Do stworzenia koalicji potrzeba conajmniej 12 radnych. Zwycięzca tych wyborów Wojciech BAKUN ze swojego komitetu Kukiz15 wprowadził 6, taki sam stan posiadania ma KO, PiS i Regia Civitas wprowadzili po 4 a SLD ma 3-ch.
Jakie możliwe z tego zrodzić się mogą koalicje?
Najprostsza i najbardziej realna jakby wydawać się mogło jest koalicja z radnymi Koalicji Obywatelskiej, bo wspólnie z Kukiz15 mają potrzebną 12 osobową większość. Na pozór prosta, nie obędzie się bez trudnych rozmów i kompromisów. Taka koalicja byłaby najbardziej akceptowalna przez elektorat, który zmobilizował się nie tylko by poprzeć Bakuna, ale przede wszystkim aby odsunąć PiS, który na tyle dał się wszystkim we znaki, że poza swoim bardzo sztywnymi zwolennikami, wszystkich miał przeciwko sobie. Koalicja ta jednak spowoduje, że trzeba będzie podzielić się władzą, KO z pewnością będzie liczyć na zastępcę prezydenta. To dość naturalne i oczywiste, KO z pewnością stawiać tu będzie na Wojciecha Błachowicza, który na fb wyraźnie stwierdził, że KO jest gotowa do rozmów: „Pozostaje oczywiście kwestia odpowiedzialności, my nie jesteśmy w samorządzie od dzisiaj, nie jesteśmy naiwni, odpowiedzialności za innych bez realnego wpływu na to co się będzie działo na swoje barki nie weźmiemy.” Układ ten z pewnością będzie rodził obawy ludzi z Kukiz15, którzy nie są zainteresowani dzieleniem się władzą. Wygrana w postaci 75% ich do tego motywuje, ale to wygrana prezydenta, a klub ma 6 radnych i matematyka jest bezwzględna. Z tego większości zrobić się nie da. Strach jest tym większy, że Błachowicz ma doświadczenie i wiedzę, której brak jest w zapleczu Bakuna. Lęk przed dominacją może być mocno ograniczający. Do tego dochodzi obawa, że PiS będzie blokował różnego rodzaju środki i wtykał ostro wszelkie błędy i potknięcia. KO dla Kukiz15 jest równorzędnym partnerem. Bo KO jest w opozycji i nie ma instrumentów by wywołać zewnętrzny nacisk, a PiS takie instrumenty posiada.
Kolejna możliwa opcja to koalicja z PiS i Regia Civitas, mająca razem 8 radnych. Ta koalicja, na pozór niemożliwa, z uwagi na wykopane rowy w kampanii w obliczu strachu przed brakiem wsparcia rządowego nabiera realności.
Doskonale pojął to PiS i w tym celu szybko nastąpiły roszady w przemyskich strukturach partii, szefem po rezygnacji Lucyny Podhalicz został Piotr Pilch, członek Zarządu Województwa Podkarpackiego, nauczyciel z Przemyśla, budzący sympatię niczym przemyski niedźwiadek. To dość sprytny wybieg PiSu, już część zwolenników Bakuna chwali tę decyzję i liczy na współpracę. Może i Piotr Pilch jest poczciwy i sympatyczny ale nie łudźmy się on tak jak Podhalicz będzie realizował tę samą strategię. Wiara, że Piotr Pilch to co innego niż PiS to wielka naiwność. Zdaje się, że w PiSie podzielono się zadaniami Hamryszczak krytykuje, Pilch puszcza oko. PiS z twarzą Hamryszczaka, zły a PiS z twarzą Pilcha dobry. Ta koalicja ma wiele bardzo słabych stron, po pierwsze oznaczałaby brak zapowiadanego audytu, po drugie oznaczałaby podporządkowanie się walecznych Kukizowców PiSowi, po trzecie bardzo by rozsierdziła elektorat, który udzielił tak wielkiego poparcia Bakunowi, po czwarte podział władzy byłyby mało satysfakcjonujący, bo odbywałby się pod dyktando PiSu. Elektorat ten wyraźnie pokazał, że PiSu nie chce, koalicja ta zatem mogła by być przysłowiowym strzałem we własne kolano. Motywujące może być to, że PiS może pójść na większe ustępstwa niżeli KO, tzn. może nie żądać własnego zastępcy prezydenta, a oczekiwać braku audytu i nie usuwania ich ludzi z ratusza. Decydując się na taką koalicję trzeba mieć świadomość, że straty wizerunkowe będą potężne, a za 5 lat wyborcy mogą podziękować Bakunowi.
Doskonale pojął to PiS i w tym celu szybko nastąpiły roszady w przemyskich strukturach partii, szefem po rezygnacji Lucyny Podhalicz został Piotr Pilch, członek Zarządu Województwa Podkarpackiego, nauczyciel z Przemyśla, budzący sympatię niczym przemyski niedźwiadek. To dość sprytny wybieg PiSu, już część zwolenników Bakuna chwali tę decyzję i liczy na współpracę. Może i Piotr Pilch jest poczciwy i sympatyczny ale nie łudźmy się on tak jak Podhalicz będzie realizował tę samą strategię. Wiara, że Piotr Pilch to co innego niż PiS to wielka naiwność. Zdaje się, że w PiSie podzielono się zadaniami Hamryszczak krytykuje, Pilch puszcza oko. PiS z twarzą Hamryszczaka, zły a PiS z twarzą Pilcha dobry. Ta koalicja ma wiele bardzo słabych stron, po pierwsze oznaczałaby brak zapowiadanego audytu, po drugie oznaczałaby podporządkowanie się walecznych Kukizowców PiSowi, po trzecie bardzo by rozsierdziła elektorat, który udzielił tak wielkiego poparcia Bakunowi, po czwarte podział władzy byłyby mało satysfakcjonujący, bo odbywałby się pod dyktando PiSu. Elektorat ten wyraźnie pokazał, że PiSu nie chce, koalicja ta zatem mogła by być przysłowiowym strzałem we własne kolano. Motywujące może być to, że PiS może pójść na większe ustępstwa niżeli KO, tzn. może nie żądać własnego zastępcy prezydenta, a oczekiwać braku audytu i nie usuwania ich ludzi z ratusza. Decydując się na taką koalicję trzeba mieć świadomość, że straty wizerunkowe będą potężne, a za 5 lat wyborcy mogą podziękować Bakunowi.
Czy jest trzecie rozwiązanie?
Tak, w teorii jest nawet i czwarte. Koalicja Kukiz15, Regia Civitas i SLD. Teorytycznie jest możliwa, w praktyce nierealna. PiS, który rządzi krajem i Sejmikiem Wojewódzkim nie pozwoli swoim dotychczasowym koalicjantom w mieście /Regia i SLD/ na odpływ. Może z czasem będą możliwe ruchy ale z pewnością nie na wstępie. Czwarte, to wyciąganie z każdego komitetu pojedynczych radnych. W praktyce, przynajmniej na wstępie to nierealna sprawa, z czasem, kto wie… Jednakże czasu nie ma bo jak rada się nie wybierze, trzeba będzie oddać się do dyspozycji PiSowskiego Wojewody a następnie zarządzić ponowne wybory, w związku z powyższym już lepiej zawierać koalicje niż tracić władzę.
Być może jest tak, iż dążenie do braku koalicji jest na rękę PiSowi. Jednakże takie rozwiązanie nie będzie w obszarze zainteresowania KO, bo potencjalna odmowa wiązałaby się jednocześnie z zarzutem, iż dogadali się z PiSem. Zdaje się, że KO i Kukiz15 są na siebie skazani i motywacją do ich koalicji będzie stworzenie większości, która weźmie odpowiedzialność za miasto, bo inaczej odda władzę PiS. Potrzeba reformowania miasta obydwu klubów może być spoiwem łączącym bardziej niż lęk przed oddaniem władzy PiSowi. PiS cóż nie będzie mógł wszystkiego blokować. Pieniądze tylko dla naszych nie będą mieć zastosowania w sytuacji, kiedy zdecydowana i mocna większość samorządów w województwie podkarpackim nie leży w ich rękach. PiS chcąc mieć swój współudział w sukcesach samorządów będzie musiał być bardziej otwarty niż by chciał. Czas pokaże co z tego wszystkiego się urodzi. Na dzień dzisiejszy rozmowy koalicyjne owiane są dość wielką tajemnicą, oby koalicja wyszła i służyła rozwojowi miasta.
Przemyśl, 16.11.2018 r.
Małgorzata Dachnowicz
Bardzo trafna symulacja. Faktycznie w obecnym stanie rzeczy każda ewentualność jest realna. Jedna bardziej druga mniej, ale jednak można snuć takie dywagacje. Moim zdaniem najkorzystniejsza byłaby koalicja z regia Civitas i PiS. Każda inna nie będzie korzystna dla miasta. Tak na marginesie, to podoba mi się określenie wicemarszałka jako sympatycznego niedźwiadka. Będę musiał pogłaskać Piotrusia po czuprynie, No może mnie nie pogryzie. Mirek Bar
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za opinię i pozdrawiam :)
UsuńWspaniały artykuł ,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
Usuń