niedziela, 6 października 2019

#LubięPolitykę

Lubię politykę 

Od wielu lat zaangażowana jestem w życie polityczne. To jedna z moich pasji. Zaczęło się w latach 90. XX wieku za sprawą mojego męża Janusza, a konkretnie od mycia szklanek w biurze KPNu na Barskiej 15. Razem pokonywaliśmy kolejne szczeble politycznego zaangażowania, począwszy od klejenia plakatów, rozdawania ulotek i uczestniczenia w różnych kampaniach wyborczych. Z czasem nabierałam doświadczenia i wiedzy dotyczącej politycznych meandrów. 


To zupełnie inaczej niż dziś. Teraz łatwo być politykiem, szczególnie partii rządzącej. Wystarczy być uznanym wewnątrz partii. Bilbordy, plakaty, foldery, promocja w mediach za pieniądze podatników zrobią resztę, zbudują rozpoznawalność i sukces. Gdy dochodzi do tego fakt, iż taka osoba z nadania politycznego  sprawuje  jakąś funkcję w administracji rządowej, czy samorządowej, w jej promocję zaangażowany jest cały aparat administracyjny. Czy tak powinno być? Udział obywateli w życiu politycznym partii jest znikomy i należy poważnie zastanawiać się nad tym jak tą sytuację w przyszłości uzdrowić. Ma sporo racji Paweł Kukiz przekonując, że obecna formuła partyjna wyczerpuje się. Jest to wyzwanie dla całej klasy politycznej. Same nawet słuszne projekty socjalne na dłuższą metę nie wystarczą aby upodmiotowić i zaktywizować do działania obywateli. Wymaga to długofalowej, wieloletniej pracy na rzecz szerokiej aktywizacji Polaków. Uwalniania ich energii, dawania instrumentów do ręki w różnych dziedzinach: politycznej, gospodarczej, społecznej itp. Państwo winno ingerować jedynie tam gdzie jest niezbędnie do tego potrzebne wspierając swoich obywateli, nie zaś zabijając ich inicjatywę. 
Lubię politykę, lubię zmieniać zastaną rzeczywistość. Swoją rozpoznawalność i w jakiejś mierze uznanie zawdzięczam swojej pracy, zaangażowaniu męża, rodziny, przyjaciół i znajomych. Nie zaś żadnej partii politycznej. Każda rządząca większość prędzej czy póżniej przemija, ważne jest to co zostaje po nas, po naszym działaniu. Polska stoi obecnie przed wieloma wyzwaniami politycznymi. Zarówno w polityce wewnętrznej jak i zagranicznej. Siłę państwa stanowią mądrzy, bogaci, zjednoczeni obywatele. My dzisiaj jesteśmy narodem rozbitym, skłóconym, bez wiary w to, że możemy być krajem bogatym i tak zasobnym jak inne kraje w Europie. Żyjemy epatowani na około historią klęsk narodowych, z których nie wyciągamy wniosków, a za które obciążamy wszystkich na około. O historii należy pamiętać, pamięć o czynach naszych przodków pielęgnować. W historii jednak nie możemy tkwić, musimy być mądrzejsi o doświadczenia naszych poprzedników. Mądra polityka  to taka, w której nie powielamy błędów z przeszłości, wyciągamy z niej wnioski, szukamy partnerów, a nie mnożymy wrogów. Mierzymy siły na zamiary. Stwarzamy warunki by obywatele mogli się bogacić, a kraj rozwijać. Skuteczna polityka to racjonalne długofalowe działanie przynoszące realizację  stawianych sobie celów. Kompromitacją jest prężenie muskułów,  demonstracyjne machanie szabelką na użytek poklasku własnego elektoratu. W starciu zaś z prawdziwą polityką rządzący chowają głowę w piasek, tworzą zbędne konflikty powodujące międzynarodową izolację naszego kraju.  
Kandyduję do Sejmu RP, gdyż przez lata swojej działalności nabyłam doświadczenia, politycznej wiedzy i ogłady. Jestem świadoma miejsca w którym jestem i celu do którego zmierzam. Do realizacji swoich politycznych zamierzeń to ja poszukiwałam partyjnej formuły, nie zaś odwrotnie. PSL wybrałam świadomie. Stało się to w momencie trudnym dla tej partii ale i dla mnie, gdy wyborcy dali jej żółtą kartkę za współrządzenie z PO. Dzisiaj powoli Stronnictwo staje się inną partią, gotową na wyzwania współczesności. Dzięki Prezesowi PSL Władysławowi Kosiniakowi - Kamyszowi partia zmienia się, odmładza nabiera nowego charakteru. Jest to proces który trwa. PSL czeka jeszcze wiele wyzwań. Jestem dumna, że mogę tę proces wspierać i tworzyć, gdyż PSL potrzebny jest Polsce. 

























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz