poniedziałek, 9 stycznia 2017

Okładanie pałką po głowie…


Tak oto wszyscy staliśmy się nieskazitelni i czyści; uprawnieni do ocen, do wymierzania samosądów, w imię jakiejś sprawiedliwości…

Tak sobie myślę, wszyscy już skomentowali postawę Petru, Kijowskiego itd. nie zostawiając na nich suchej nitki włącznie z projektantką mody Ewą Minge. Powstrzymuję się od komentarzy bardzo długo. Ale skoro już wszyscy... Otóż w ten świąteczny wyjątkowy czas niestety jako naród nie zdaliśmy egzaminu chrześcijaństwa i człowieczeństwa. Zapomnieliśmy, że krzywdy można darować, że okres Świąt Bożego Narodzenia skłania do refleksji i pojednań. Zapomnieliśmy czym jest ludowa mądrość, że to mądrzejszy wyciąga rękę do tych zacietrzewionych i upartych. Że w czasie świąt nie ma kalkulacji, kto ma rację a to, kto wyciągnie rękę do zgody. Tylko jakby tym pokojem mało kto zainteresowany. 


 Tak oto wszyscy staliśmy się nieskazitelni i czyści uprawnieni do ocen, do wymierzania samosądów, w imię jakiejś sprawiedliwości. Jeśli dojrzałości chrześcijańskiej nie maco oczekiwać od .Nowoczesnej czy PO, tak przynajmniej twierdzi większość wyborców PiS to już właśnie od PiSu trochę by należało, nie tylko dla tego, że rządzą ale przede wszystkim dlatego, że na te wartości się powołują. Dlatego, że patetycznie demonstrują swoje przywiązanie do Boga i Kościoła. Tymczasem wszystkie patriotyczne i katolickie mediaw tym i te związane z PiS  rzuciły się w szale krytyki prześcigając się kto mocniej uderzy Petru, Schmidt, Kijowskiego, a teraz bo to już najwyższy czas Owsiaka. I ten niewybredny język, który ostatnio stał się normą tychże mediów; „został zaorany, rozjechany, rozłożony, wysadzony”  itd. Nie wiem jak się czują inni katolicy czytując takie teksty m.ni. na katolickim – poświęconym wręcz portalu fronda.pl, mnie nie tyle rażą i gorszą co zwyczajnie wywołują niesmak. Bo gdzie ten dobry przykład, jeżeli już ktoś jest przeświadczony o swojej lepszości od Gazety Wyborczej tudzież Newsweeka, to niech to swoją postawą udowodni a nie zachowuje się dokładnie tak samo. Dla mnie osobiście Kijowski i Petru od samego początku nie budzą mojego zaufania i na mój głos nie mają co liczyć, co nie znaczy, że ich nie szanuję. Pojawili się w polityce z potrzeb społecznych i w wyniku tych potrzeb pełnią swoje polityczne funkcje i z tej racji należy się im szacunek, bo to nie zielone ludziki czy kosmici wspierają tych panów ale nasi współobywatele – rodacy. Z którymi możemy się nie zgadzać ale przecież jakoś musimy z nimi żyć, czasem może nawet współpracować, bo takie właśnie jest życie.  Dziś to na PiS spada ta odpowiedzialność umiejętnego współżycia. Sztucznie wywołane afery ujawniły nagą prawdę o niedojrzałości liderów Nowoczesnej KOD i PO. Odium kompromitacji spada głównie na opozycję ale tylko w początkowym stadium w dalszym kompromituje to także PiS, prawdą też się wydaje stwierdzenie jakiego użył Kosiniak Kamysz, iż …” ten cały konflikt skłania mnie do takich refleksji, że polska polityka potrzebuje ogromnego resetu, że się już kompletnie klasa polityczna zagubiła w tym wszystkim i żyje swoim malutkim życiem na ulicy Wiejskiej, a nie rozwiązuje problemy i sprawy Polaków, tylko tworzy im problemy.”
Cała klasa polityczna na tym traci, a w dalszej perspektywie najwięcej PiS, ten który z pełną powagą mówił raz o puczu, aby za chwilę ironizować i mówić o ciamajdanie. Jaki to pucz skoro lider sondaży i opozycji Ryszard Petru wyjeżdża na sylwestra z kraju, a Prezydent RP i szef największej opozycyjnej partii PO wyjeżdżają za granicę na narty? Również jak donoszą media Marszałek Sejmu  wybrał się na urlop w czasie trwania puczu. Może i Kaczyński też by wyjechał, tylko nie ma takiego zwyczaju. Tak naprawdę co się stało, że Petru pomiędzy dyżurami w sejmie wyleciał na chwilę z kraju? Co nas tak naprawdę obchodzi kto z kim śpi i dlaczego, równie dobrze mógłby tę noc spędzić w polskim hotelu i różnica żadna. Cała wrażliwa Polska huczała od spekulacji i ocen, a już hasła memów w stylu „Wciągał ją na członka partii”, „nowy rok zaczął się dla mnie stosunkowo udanie, „ zdradza żonę i własny kraj, taki kod genetyczny”, czy wprost odnoszących się do posłanki, która w kampanii używała hasła „jestem polityczną dziewicą” dopisywano „już nie”…itd. świadczą o upadku obyczajów. Takich przypadków w polskiej polityce jest całe mnóstwo i w PiS też ich nie brak. A wykorzystanie tej męskiej słabości do celów politycznych uważam za haniebne. Zapominając przy tej okazji, że przez takie zachowania cierpią ludzie – członkowie rodzin tych dwojga.  Którzy w końcu bez afiszowania i demonstrowania, a wręcz po kryjomu wyjechali na sylwestra. To może podlegać tylko ocenie moralnej ale raczej w sumieniu niż publicznie. Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem” lub „Źdźbło w oku bliźniego widzisz, a belki w swoim nie dostrzegasz!niech będzie refleksją dla tych wszystkich, którzy tak bardzo palą się do osądów. Petru nie udźwignął problemu po powrocie i jego ruchy są mocno emocjonalne i nieprzemyślane. Podobnie rzecz ma się z Kijowskim, wszystkie media i środowiska patriotyczno-katolickie i partia PiS rzuciły się do potępienia wyrażając swoje święte oburzenie, że Kijowski brał pieniądze za świadczone na rzecz KODu usługi. Ten z kolei podobnie jak i Petru przyłapany na gorącym uczynku plótł jakieś bzdury, tłumacząc się dość pokrętnie. Natomiast wystąpienia w tej kwestii Terleckiego i Mazurek z PiS są co najmniej delikatnie ujmując mało niezręcznością. Dlaczego? Po pierwsze, Kijowski wystawiał faktury z określone usługi stowarzyszeniu, zarząd stowarzyszenia natomiast musiał je akceptować i ta kwestia jest tylko pomiędzy działaczami KOD i Kijowskim, a nie pomiędzy Kijowskim a rządem. Po drugie Kijowski korzystał ze środków prywatnych członków i sympatyków KOD a nie publicznych i tylko przed członkami KODu powinien się tłumaczyć a wzywanie przez PiS liderów opozycji do odcięcia się od Kijowskiego jest zwykłą zagrywką polityczną. 90 tyś. zł dużo – mało zależy jak na to spojrzeć. Puki co Kijowski nigdy nie był zawodowym politykiem i nie czerpał z państwowych środków, a niektórzy politycy tylko  tak od lat żyją jak choćby daleko nie szukając Jarosław Kaczyński, od 89 r. do dziś funkcjonuje z pieniędzy polskich podatników. Więc jeśli PiS chce moralizować w kwestii Kijowskiego niech wpierw popatrzy na siebie. Tak na marginesie, to żadne pieniądze, dla kogoś kto jest liderem jakiejkolwiek politycznej grupy. PiS np. na funkcjonowanie od państwa na czteroletni kadencję otrzyma ok. 80 mln zł. I żeby była jasność nawet się nie podzieli ze swoimi koalicjantami z Solidarnej Polski i Polski Razem. Na tym całym konflikcie tracą wszyscy, ma się wrażenie, że po ostatnich wydarzeniach najbardziej PO, której liderowi wydawało się, że po skompromitowaniu liderów Nowoczesnej i KOD stanie się naturalnym przywódcą opozycji.  Tymczasem zawarty wstępnie co prawda kompromis opozycji z PiS stał się bez udziału PO. Nieoczekiwanie na tym całym zamieszaniu zyskał jedynie PSL. Władysław Kosiniak Kamysz, dziś wychodzi na polityka z klasą, który nie neguje, nie ocenia ale poszukuje płaszczyzny do porozumienia  i to napawa mnie optymizmem, że są ludzie którzy poszukują czegoś więcej niż tylko wzajemnych konfliktów. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz